Wystawa „Wojenne rozstania”z rollup’a
Temat wystawy ciekawy i wart przedstawienia. Autorzy dotarli do wspomnień wojennych pięciu rodzin, zaprezentowali dramatyczne przeżycia dorosłych i dzieci podczas II wojny światowej. Nie sposób czytając te wspomnienia nie ulec wzruszeniu. Emocje udzielają się wszystkim. Takie świadectwa należy ocalić od zapomnienia.
Wątpliwym pozostaje jedynie forma prezentowania wspomnień . Po wystawie można by spodziewać się czegoś więcej niż tylko rzędu plakatów z cytatami i zdjęciami z czasów wojny. Równie dobrze, w dobie powszechnego dostępu do internetu, można te treści zamieścić na stronie internetowej instytucji, która jest za wystawę odpowiedzialna. Nie znajduję uzasadnienia dla obwożenia po kraju rollup’ów i wystawiania ich w ośrodkach kultury, nazywając to wystawami. Spodziewałbym się choćby zaprezentowania oryginałów owych wspomnień, nie tylko fotokopii. Coś autentycznego pokreśliłoby autentyczność treści i uatrakcyjniło wystawę. Inaczej, z większym nawet dotarciem, można ją umieścić na stronie internetowej Muzeum Historii Polski, zapewniając zaś promocję można dotrzeć do większej liczby odbiorców. Warto bowiem wspomnieć, że w piątek (24.02) na obecność podczas otwarcia tej „wystawy” zdecydowała się niewielka garstka osób, w tym kilku dziennikarzy, którzy z zawodowego obowiązku zdecydowali się odnotować owo wydarzenie.
Wygląda na to, że frekwencję na wystawie ratować będą uczniowie tucholskich szkół, których przyprowadzą do Tucholskiego Ośrodka Kultury nauczyciele historii.
Andrzej Drelich
Dodaj komentarz