Nowy oficer prasowy w tucholskiej policji
Od lat funkcję oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Tucholi pełni asp. szt. Brygida Zimnoch. „Niestety” – jak się wyraził komendant policji w Tucholi Krzysztof Bodziński następuje zmiana na tym stanowisku. Brygida Zimnoch przechodzi na tzw. zaopatrzenie emerytalne a jej obowiązki przejmie sierż. sztab. Justyna Janiak. Oficjalne przekazanie stanowiska odbędzie się 26 lutego. Justyna Janiak ma 37 lat, w Policji pracuje od 2008 roku, ma za sobą epizod dziennikarski – rok pracy w „Dzienniku Człuchowskim”. W mundurze policyjnym pracowała już w patrolach, zespole do spraw nieletnich.
Komendant Bodziński wspominał jak sam był oficerem prasowym, stąd wie, że jest to „ciężki kawałek policyjnego rzemiosła”. Zaś o odejściu Brygidy Zimnoch mówił, że „odchodzi dusza tucholskiej komendy”. Ustępująca ze stanowiska rzecznika sama powiedziała, że nie była to łatwa decyzja, ale z komendą tak do końca się nie żegna. Chce aktywnie działać w kole policjantów-emerytów. Zapytana co zamierza robić, stwierdziła, że chce odpocząć, odwiedzić lekarzy. „Z pewnością nie usiądę z pilotem przed telewizorem” – powiedziała z uśmiechem i dodała – „Gdybym spisała wspomnienia z pracy rzecznika, z pewnością byłaby to ciekawa lektura”. A co najczęściej wspomina? Zabawne interwencje domowe., np. gdy mieszkaniec dzwoni i prosi o przyjazd patrolu. Na miejscu okazuje się, że zgłaszający miał problem z bratem, który odmówił pójścia do sklepu po alkohol. Powracają też wspomnienia tych dramatycznych wydarzeń, szczególnie, gdy krzywda działa się dzieciom.
„Zabawne interwencje domowe., np. gdy mieszkaniec dzwoni i prosi o przyjazd patrolu. Na miejscu okazuje się, że zgłaszający miał problem z bratem, który odmówił pójścia do sklepu po alkohol.”….. u,ha,ha!! (ale śmieszne…) Myślę, że zabawne i smutne za razem jest to, że ktoś kto przyjmuje telefoniczne zgłoszenia, posiada tak niskie kompetencje oceny sytuacji aby przyjąć takie interwencje i wysłać nań patrole interwencyjne, w czasie gdy ktoś może w danej chwili naprawdę pilnie potrzebować pomocy Policji… A my pamiętamy taką „zabawną” i tragiczną za razem interwencję z dnia Święta Niepodległości, czyli 11 listopada 2013 roku gdzie jedyny patrol na terenie miasta i powiatu tucholskiego, PISEMNYM POLECENIEM pod bezpośrednim nadzorem fizycznie obecnego pana Bodzińskiego, wbrew przepisom sanitarno-epidemiologicznym (i Regulaminowi Komendy) wysłano po kanapki dla osadzonych zatrzymanych,do tucholskiego baru”Stokrotka”, a że było zamknięte, to do domu właścicielki baru „Stokrotka” (umundurowanych policjantów wysyłano po takowe posiłki niejednokrotnie i chyba wysyła się ich do dziś..) W międzyczasie ten jedyny w tym dniu na terenie powiatu tucholskiego patrol, miał zleconą przez dyż.KPP interwencję związaną z zatrzymaniem nietrzeźwego sprawcy, po niebezpiecznej awanturze domowej, związanej z groźbami pobicia oraz pozbawienia życia i zdrowia, kierowanymi w stosunku do osoby zgłaszającej, czyli żony zatrzymanego….. Wtedy w trakcie jeszcze trwającej interwencji pan Bodziński, (prawdopodobnie złośliwie w zamian za „głód” i nie przywiezione o czasie kanapki, ze względu na czas poświęcony na interwencję), wykonał udokumentowaną kontrolę z następującym zapisem,podpisem i swoją pieczątką: „Kontrolowałem w trakcie interwencji z zatrzymanym…stwierdziłem brak aktualnych wpisów..polecam wszcząć postępowanie dyscyplinarne..”,które oczywiście od razu sam wszczął… (pamiętacie?Nie pamiętacie bo tych policjantów, rzetelnie wykonujących swe obowiązki „spacyfikowano”, a sprawę zamieciono głęboko pod dywan!) Pan Bodziński od razu pominął „pouczenie” w postaci zwrócenia uwagi,rozmowy lub inne możliwe formy(policjant nie był karany wcześniej) i pan Bodziński posunął się do środków nie adekwatnych do (nie popełnionego) popełnionego czynu, wszczynając zgodnie ze swym zapisem, postępowanie dyscyplinarne o nie rozpisany notatnik służbowy policjantów w trakcie wykonywanej interwencji! Prawo w postaci-„Wytyczne nr 2 KomendantaGłównegoPolicji w sprawie wypełniania notatników służbowych”, jasno o tym mówi i zezwala na rozpisanie notatnika po interwencji, bo na „zdrowy rozum” w trakcie interwencji rozpisanie notatnika może być oczywiście niebezpieczne lub poprzez odwrócenie uwagi policjantów, może spowodować ucieczkę zatrzymanego. W efekcie postępowania dyscyplinarnego, przed uprawomocnieniem orzeczenia przed Sądami, policjantowi oficjalnie potrącono „trzynastą pensję” o około 800zł,czyli kara o ok 300zł większa niż np spowodowanie najcięższej kolizji drogowej przez nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu lub inne najcięższe wykroczenia, jakie mogą sobie państwo wyobrazić… Ponadto dla swego „spokoju”, „sponiewierany” policjant na własną prośbę „musiał” się pisemnie zdegradować i przenieść do służby daleko w innej jednostce… KomendaWojewódzkaPolicji w Bydgoszczy w odpowiedzi na przysługujące odwołanie „ukaranego” policjanta wydała pismo, że policjant ten w myśl obowiązujących przepisów, mógł być nie rozpisany w tym czasie..ale (nie wiedzieć czemu i pomimo wielu uchybień) uznali winnym i podtrzymali Decyzję dyscyplinarną ukarania, wydaną przez Rzecznika Dyscyplinarnego KPP Tuchola podległego bezpośrednio panu Bodzińskiemu… Przypominam, że sprawa trwa i jest w Sądzie gdzieś pomiędzy Sądem Administracyjnym w Bydgoszczy a Naczelnym Sądem Administracyjnym w Warszawie. Wykonane czynności prawne do tej pory kosztowały obwinionego policjanta około 4tyś zł, a końcowy koszt szacuje się na około dwa razy tyle…Nikt ze ZwiązkówZawodowychPolicji w Tucholi i w Bydgoszczy, pomimo wiedzy o toczącym się postępowaniu, z nie wiadomych przyczyn nie zareagował merytorycznie w tej sprawie! Sąd Administracyjny w Bydgoszczy(za jego pośrednictwem wysyła się Skargę Kasacyjną do NSA w W-wie), prawdopodobnie nie chętnie chce ale po zbadaniu przedstawionych podstaw musi, za sprawą przesłanego w terminie wniosku o rozpatrzenie sprawy, przesłać Skargę Kasacyjną na swoje Orzeczenie, do NSA w Warszawie, (nie wiedzieć czemu i pomimo wielu uchybień) Orzeczenie podtrzymujące wcześniejsze kontrowersyjne Decyzje w postępowaniu dyscyplinarnym, czyli Decyzje dyscyplinarną pana Bodzińskiego oraz Decyzję ówczesnego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy . Ponadto w trakcie prowadzonego postępowania, już na jego początku, ówczesny Komendant Wojewódzki Policji w Bydgoszczy, pisemnie wyłączył pana Bodzińskiego z prowadzenia i nadzorowania postępowania z uwagi na to, że jest stroną w sprawie i ten sam ówczesny KomendantWojewódzkiPolicji w Bydgoszczy, wskazał ościennego Komendanta KPP Toruń lub KPP Świecie, do dalszego prowadzenia tej sprawy, ale pan Bodziński jest chyba ponad prawem i ponad pisemnymi decyzjami swoich przełożonych, skoro do samego końca prowadził ów postępowanie u siebie w KPP Tuchola… Na tym przykładzie i wielu innych aferach ostatniego czasu, myślę, że pan Bodziński powinien powziąć przykład z Szanownej Pani Brygidy i w radosnych „podskokach” dołączyć do kółka emerytów gdzie mógłby na przykład zamienić mundur na biały fartuch oraz wykonać badania sanitarno-epidemiologiczne, tylko po to aby w ten sposób ściśle zgodnie z prawem sanitarno-epidemiologicznym, podać żywność w postaci kanapki z mortadelą, na takowym spotkaniu emerytów, w tym zasłużonej Pani Brygidzie Zimnoch…