Nieuczciwa walka wyborcza czy zwykli chuliganie?
Po zniszczeniu pomnika żołnierzy Armii Czerwonej to drugi akt wandalizmu w ostatnim czasie w Tucholi. O pierwszym pisaliśmy TUTAJ. Ten drugi to zniszczenie materiałów wyborczych. W nocy z 10 na 11 listopada nieznany sprawca zerwał połowę bannera wyborczego jednego z kandydatów do rady powiatu tucholskiego. Wykroczenie policji zgłosił sam kandydat. Jerzy Kowalik zastanawia się czy to robota „konkurencji czy chuliganów”. Przed każdymi wyborami odnotowuje się wiele bezprzykładnych aktów wandalizmu. Zrywanie plakatów, niszczenie bannerów, malowanie farbami, dopisywanie niewybrednych treści, domalowywanie wąsów, okularów, znaków szczególnych. Zdarza się, że to wybryki młodych ludzi, którzy w ten sposób zabawiają się wieczorami, nie zdając sobie sprawy, że to naruszenie czyjegoś wizerunku. Bywa jednak, że to polityczna konkurencja w ramach źle rozumianej walki wyborczej chce w ten sposób zmniejszyć szansę politycznych oponentów. Jak było tym razem?
Policja już prowadzi czynności wykrywcze zmierzające do ustalenia sprawcy, bądź sprawców.
Znany jest w Polsce przypadek kandydata na radnego, który na swoich materiałach wyborczych dorysował sobie zawczasu wąsy wyręczając tym samym potencjalnych „artystów – amatorów”.
Zgodnie z prawem natomiast materiały wyborcze, oznaczone przez komitety wyborcze, zgodnie z art. 109 § 3 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeksu Wyborczego podlegają ochronie prawnej. Ochrona prawna materiałów wyborczych to zakaz ich niszczenia, usuwania, zamalowywania itp. pod groźba kary. Niszczenie materiałów wyborczych jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny do 5000 zł. Jeśli zniszczenia przekraczają kwotę 250 zł. , to zgodnie z art. 67 § 1 Kodeksu Wykroczeń czyn taki podlega karze aresztu lub grzywny.
Dodaj komentarz