Młodzież śpiewała Andrzeja Zauchę (ZDJĘCIA)
Zaduszki muzyczne w TOK Tuchola.
Andrzej Zaucha nieprzeciętnym, niepokornym i niezapomnianym artystą był. Bezkompromisowy, wyprzedził swoje czasy, śpiewał tak, jak nikt wówczas tego nie robił. Nie rozumiało go wielu i jak mówi starożytna mądrość trudno mu było być prorokiem we własnym kraju. Na szczęście zawsze znajdą się osoby, które docenią dobrą muzykę, wizję i kunszt niepokornego artysty. Andrzej Zaucha też się nie poddawał i śpiewał, śpiewał, śpiewał. Wydał wiele utworów, które uznane zostały za kanon, po które sięgają muzycy i niestety nie wszyscy potrafią udźwignąć interpretacyjny ciężar. Wiele jest coverów, które nie powinny ujrzeć światła dziennego a tylko niektóre godne są mistrza.
Niby prosta piosenka „Byłaś serca biciem” po którą sięga już kolejne pokolenie wokalistów obnaża nie rzadko braki warsztatowe. Potem robi się jeszcze trudniej. A mimo to muzycy próbują sił w repertuarze Andrzeja Zauchy. Skąd bierze się ten fenomen? Powstał nawet Festiwal „Serca Bicie” poświęcony muzyce Andrzeja Zauchy. Właśnie z uniwersalności, ponadczasowego przesłania i prawdziwości tej muzyki. I wykonywał te utwory też z pasją, czuciem człowiek nieprzeciętny.
Do utworów Andrzeja Zauchy należy podchodzić z pokorą albo wcale. Nie tak od razu uda się go poprawić. Śpiewane przez niego utwory to dzieła skończone i doskonałe. Można jedynie próbować zbliżyć się do ideału, nie szukać własnego sposobu na wykonanie.
Na scenie Tucholskiego Ośrodka Kultury stanęła grupa młodych wokalistów, którzy zaserwowali nam podróż muzyczną w krainę niegdyś wyczarowaną przez Andrzeja Zauchę. Większość widowni to osoby, które pamiętają czasy, gdy żył Zaucha. W pamięci mają jego wykonania. Czas na ocenę konfrontacji. Artyści byli oklaskiwani, więc można sądzić, że się podobało i publiczność dobrze się bawiła, udało się nawet wciągnąć widzów w interakcję przy niektórych piosenkach.
W koncercie wystąpiło czterech wykonawców, którzy zyskali uznanie jurorów podczas kilku edycji Festiwalu „Serca Bicie” z piosenkami Andrzeja Zauchy:
Michał Kaczmarek – zdobył Złotą Nagrodę na tym festiwalu w 2010 roku.
Ewelina Przybyła i Wiktoria Węgrzyn, które wygrały festiwal z piosenkami Andrzeja Zauchy w tym roku śpiewając w duecie; zdobyły też nagrodę publiczności. Festiwal w tym roku gościł w Operze Nova w Bydgoszczy.
Paweł Wolsztyński – zdobywca nagrody publiczności podczas edycji Festiwalu w 2009 roku.
Tucholski koncert mógł się podobać, muzycy pokazali, że radzą sobie z trudnym repertuarem swojego idola. Z lekkością i co ważne rozumieniem tekstu przypomnieli największe przeboje Zauchy. Najbardziej energiczna Ewelina Przybyła to ogień w czystej postaci, jej ekspresja nie pozwalała pozostać obojętnym. Wiktoria Przybyła poza śpiewaniem pełniła też rolę konferansjerki, z czego wywiązała się doskonale. Podczas śpiewania mogło przeszkadzać manieryczne wyrażanie emocji poprzez mimikę przywodzącą na myśl przeżywanie bólu. Pod względem wokalnym natomiast było bardzo dobrze. Panowie o różnych warunkach głosowych odpowiednio dobrali do nich repertuar. Paweł Wolsztyński ujął za serce wykonaniem przedwojennego szlagieru „Już taki jestem zimny drań”. Michał Kaczmarek zmierzył się z utworem „Byłaś serca biciem” i wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko. Choć jego wykonanie daleko odeszło od oryginału i można dyskutować, czy znalazł własny i do tego dobry patent na zaśpiewanie tego utworu.
Chwile spędzone na koncercie to przeżycie dość niecodzienne, obcowanie repertuarem Andrzeja Zauchy w wykonaniu znakomitych interpretatorów to na pewno nie był czas stracony. Lepiej mogłoby być jedynie, gdyby to sam Andrzej Zaucha stanął na scenie… ale to niestety nie jest już możliwe…
Andrzej Drelich
Dodaj komentarz