Kto jest winien złej sytuacji finansowej powiatu?
Finanse powiatu tucholskiego nie wyglądają dobrze – z tym zgadzają się wszyscy, niezależnie czy są stronnikami czy przeciwnikami obecnej ekipy rządzącej powiatem. I na tym podobieństwa i zgodność w ocenie sytuacji się kończą. Różnice pojawiają się wraz z wejściem w szczegóły. Tragiczna i beznadziejna, bez wyjścia, przeholowano z inwestycjami – mówi opozycja. Damy radę, nie tak to inaczej – mówi koalicja. Różnice dotyczą także oceny przyczyn obecnej zapaści. Trzeba było ograniczyć inwestycje, zredukować zatrudnienie w urzędzie to nie byłoby utraty płynności finansowej – ocenia błędy Zarządu opozycja. Zarząd rozkłada ręce i wskazuje na władze minionej kadencji i wówczas powstałe zobowiązania, które skutkowały koniecznością kontynuacji choćby części inwestycji. Na ostatniej sesji radni zgodnie podpisali się pod programem naprawczym przygotowanym przez firmę zewnętrzną. Z tą różnicą, że teraz radni opozycji biją na alarm i dowodzą, że dwa główne założenia tego programu są niemożliwe do zrealizowania. Chodzi o drastyczne podniesienie czynszu szpitalowi tucholskiemu oraz sprzedanie ośrodka w Białej.
Piotr Mówiński – były starosta, obecnie radny opozycyjny. To w jego kierunku spogląda wiele osób. To jemu obecny zarząd powiatu przypisuje w znacznej mierze dzisiejszą sytuację tłumacząc, że to obsługa finansowa powstałych za jego kadencji zobowiązań postawiły powiat w złej sytuacji obecnie. Piotr Mówiński odpiera zarzuty. Obecna starosta Dorota Gromowska o wszystkim wiedziała, była przecież radną w poprzedniej kadencji, miała dostęp do wszystkich dokumentacji, głosowała w sprawach inwestycji. Mówienie teraz, że o niczym nie wiedziała jest hipokryzją – uważa Mówiński. Co należało zrobić, aby uniknąć finansowego dołka? Były starosta twierdzi, że bez problemu można było chociażby przesunąć część inwestycji drogowych, już w zeszłym roku można było przewidzieć skutki przeinwestowania i na czas wycofać się z ich realizacji. Twierdzi, że dwa filary programu naprawczego: podniesienie czynszu szpitalowi i sprzedaż ośrodka harcerskiego w Białej, nie są pomysłami, do wymyślenia których potrzebna była pomoc firmy konsultingowej. Takie rozwiązania są w stanie przedstawić pracownicy starostwa pod kontrolą zarządu – powiedział Mówiński. Jego zdaniem i tak nierealne. Dziwi się, że o rozwiązaniu dotyczącym szpitala nie zostały poinformowane jego władze. Przyznaje, że bez dogłębnej znajomości tematu nie podjął by się oszacowania wysokości czynszu ale według niego mógłby oscylować w granicach połowy tego co zaproponował zarząd powiatu. Nie wierzy także w sukces przy sprzedaży ośrodka w Białej. W operacie szacunkowym wykonanym w 2010 roku wartość ośrodka wyniosła 1 mln 400 tys. zł. To jest realna wartość. Choć wątpi, czy ZHP, który miałby kupić ośrodek jest w stanie znaleźć takie środki, nie mówiąc o kwocie wymienionej w dokumencie zarządu powiatu. Mówiński widzi również wady w samym dokumencie: brak w nim wariantowości, radni otrzymali go na ostatnią chwilę, bez możliwości przeanalizowania go musieli nad nim głosować. Dlatego czekają na prawdziwe propozycje zarządu, liczą, że usłyszą je podczas zbliżającej się sesji.
Do chóru przeciwników dołączył NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania w Tucholi. W zeszłym tygodniu upublicznił własne opracowanie: „Stanowisko dotyczące finansowej sytuacji Powiatu Tucholskiego.” Teraz na ręce starosty Doroty Gromowskiej kieruje w liście otwartym pytania dotyczące dramatycznej, jak ją określa, sytuacji finansowej.
Sytuacja nie jest łatwa, fala krytyki nie pomaga działać. Tym bardziej, że ostatnie posunięcia krytykują teraz osoby, na których przychylność zarząd mógł liczyć. Taką osobą jest poseł Jarosław Katulski. Od lat związany z tucholską lecznicą, jak widać nadal bardziej sekunduje tej placówce niż władzom powiatu. A pomoc posła w kwestii otrzymania pożyczki ze Skarbu Państwa może być nieodzowna, tym bardziej, że J. Katulski należy do rządzącej Platformy Obywatelskiej , nie bez znaczenia jest również fakt, że piastuje stanowisko wiceprzewodniczącego w sejmowej Komisji Zdrowia.
Kolejną szansą na wypracowanie wariantu wyjścia z finansowego impasu będzie sesja zaplanowana na 30 października. Wcześniej starosta spotka się z działaczami tucholskiej Solidarności i nie będą to zapewne miłe rozmowy, bo związkowcy będą pytać o zagrożenia terminowego wypłacania wynagrodzeń, wrócą do zawieszenia wypłat nagród oraz sytuację finansową jednostek powiatowych. Ale zarząd już się przygotował, na spotkaniu z przedstawicielami mediów przestawili dokumenty, które mają dowodzić, że winą za złą sytuację finansów należy obarczyć poprzednią ekipę.
Byle do koryta wszyscy!!!
Uważam, że do trudnej sytuacji finansowej powiatu przyczynił się głównie poprzedni starosta oraz zmniejszona dotacja z budżetu państwa. W poprzedniej kadencji pan starosta swoim pupilom dawał wysokie wynagrodzenia oraz źle przygotował inwestycję szpitala. Natomiast rządząca naszym państwem ekipa Platformy Obywatelskiej doprowadziła do upadku polskiego przemysłu i dlatego są coraz mniejsze dochody.