Cochise – koncert, jakich mało w Tucholi (ZDJĘCIA)
Drugie oblicze Pawła Małaszyńskiego.
Cochise to 100% rockowego brzmienia. Bez playback’u, wyszukanych efektów, udziwnień. Czteroosobowy skład: wokal, gitara, bas i perkusja – wystarczył, żeby przypomnieć, na czym polega rockowe granie. Paweł Małaszyński mówi, że próbują przebić się na duże festiwale, że chcą zaprezentować swoją muzykę szerszej publiczności. Tutaj nazwisko Małaszyński nie działa. Musi przemówić muzyka. W skomercjalizowanej rzeczywistości ciężko zainteresować takim graniem ludzi z dużego przemysłu muzycznego. Tam liczy się przebój lekki, łatwy i przyjemny. Produkt skrojony według badań na temat tego, czego lubi słuchać przeciętny mieszkaniec naszego kraju.
Garstka osób na koncercie Cochise w Tucholi to obraz aż nadto wymowny. Przesadą nie będzie stwierdzenie, że zespół z nurtu disco polo zapełniłby salę TOK-u po brzegi. Marzeniem jest, żeby wykonawcy takiej muzyki również przyciągali takie rzesze fanów. A może to Tuchola jest taka specyficzna? Może w Cekcynie, Czersku taki koncert byłby bardziej udany?
Cochise zagrali utwory z wszystkich dotychczas wydanych płyt. Zagrali też premierowe utwory z krążka, którego premiera przewidziana jest na jesień. Tych, którzy byli na koncercie, występ zespołu Pawła Małaszyńskiego z pewnością zadowolił. Tym bardziej, że członkowie zespołu bez problemu znaleźli czas dla fanów przed koncertem – żeby porozmawiać i odpowiedzieć na pytania, jak i po koncercie, żeby zapozować do zdjęć i złożyć autografy.
Więcej zdjęć z koncertu TUTAJ.
Dodaj komentarz