Ścieżką jeżdżą rowery a samorządowcy nadal się kłócą
Kolejną ścieżkę rowerową oddano do użytku, tym razem na trasie Śliwice – Lińsk (gm. Śliwice). Pisaliśmy o tym TUTAJ. Od początku ta inwestycja budziła wiele kontrowersji i rozbudzała niezdrowe emocje, powodowała wzajemne oskarżenia i stawianie zarzutów. Tym razem oświadczenie wydał wójt gminy Śliwice, nie szczędząc gorzkich słów pod adresem zarządu powiatu tucholskiego, personalnie starosty Doroty Gromowskiej i wicestarosty Wiktora Metkowskiego. Przytaczamy treść oświadczenia w oryginalnej pisowni.
„8 października (w środę) gościliśmy w Urzędzie Gminy Śliwice Starostę Tucholskiego Panią Dorotę Gromowską, Wicestarostę Pana Wiktora Metkowskiego oraz Skarbnika Panią Zofie Łącką. Wójt zaprosił przedstawicieli powiatu aby ustalić treść umowy dotyczącej przekazania powiatowi dotacji na pokrycie wkładu własnego do projektu „Budowa ścieżki pieszo-rowerowej wraz z infrastrukturą towarzyszącą na odcinku Śliwice – Lińsk”.
Osiągnięto porozumienie co do treści umowy, która zakłada, że z budżetu Gminy Śliwice przekażemy Powiatowi Tucholskiemu kwotę 579 854,44 zł. Już wcześniej wsparliśmy powiat kwotą 25 000,00 zł, żeby borykający się z trudnościami finansowymi powiat mógł wypłacić odszkodowanie za zajęte grunty.
Ścieżka jest już gotowa. W ostatnich dniach wykonano jeszcze brakujące zjazdy, ustaliliśmy także, że dla bezpieczeństwa użytkowników należy dobudować odcinek wzdłuż dawnego cmentarza ewangelickiego. Tak aby piesi i rowerzyści mogli bezpiecznie ominąć wysepkę spowalniającą ruch przy wjeździe do Śliwic.”
Ku naszemu zdziwieniu na stronie Powiatu Tucholskiego zamieszczono informację następującej treści:
„Budowa ścieżki pieszo – rowerowej na odcinku Śliwice – Lińsk zakończona
W dniu 07 października br. dokonano odbioru końcowego inwestycji pn. „Budowa ścieżki pieszo-rowerowej wraz z infrastrukturą towarzyszącą na odcinku Śliwice – Lińsk”.
Wykonawcą ścieżki była firma „Marbruk” sp. z o.o. Charzykowy.
W ramach projektu wykonano wzdłuż drogi powiatowej ścieżkę z kostki betonowej o długości 2,529 m, szerokości 2 m, zjazdy do posesji z kostki betonowej. Łączna powierzchnia zagospodarowania wynosi 5.538,60 m2. Wartość robót budowlanych wyniosła 924.171,94 zł.
Zgodnie z zawartą umową partnerską Powiat Tucholski jako inwestor złożył wniosek o dofinansowanie projektu oraz zrealizował inwestycję. Powiat pozyskał dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rybackiego, działanie „Wzmocnienie konkurencyjności i utrzymanie atrakcyjności obszarów zależnych od rybactwa” osi priorytetowej 4 Programu Operacyjnego „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 2007-2013” w 85 % wartości netto robót, natomiast pozostałe koszty pokryje Gmina Śliwice jako partner projektu.
Wprowadził Wydział Promocji i Sportu”
Biorąc pod uwagę, że władze powiatu, tego samego dnia, podpisały umowę w sprawie przekazania przez gminę dotacji, trudno jest zrozumieć, dlaczego publikowane są nieprawidłowe informacje. Z finansowego punktu widzenia niezwykle ucieszymy się, jeśli powiat rzeczywiście pozyskał 85% środków i zamiast umówionych 579 854,44 zł będziemy mogli przekazać brakujące 15% (brutto byłoby to 301 199,03 zł).
Oburzające są informacje podane przez Panią Starostę i Panią Sekretarz w artykule pt. „Tropem niechęci” opublikowanym w nr 41/2014 Tygodnika Tucholskiego. Analizując po kolei:
1. W końcówce poprzedniej kadencji złożony do Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych projekt przebudowy drogi Śliwice – Lińsk i jego elementem była budowa ścieżki pieszo-rowerowej. Projekt był pisany pod kontem zwiększenia bezpieczeństwa, stąd ścieżka, wysepki itp., ale nie uzyskał punktów za łączność z drogą wyższej kategorii i nie otrzymał dofinansowania. Grunty pod poszerzenie drogi i budowę ścieżki powiat pozyskał korzystając z tzw. „specustawy drogowej”.
Kłamstwem jest, że nie było środków ponieważ na wkład własny zaplanowano 800 000 zł, które można było przeznaczyć na wypłatę odszkodowań za zajęte ziemie. W ten sposób uniknąć niezadowolenia i konfliktu z mieszkańcami – sam zaproponowałem takie rozwiązanie Pani Staroście na pierwszym spotkaniu po wyborach.
Środki te przesunięto na inne inwestycje, skoro „kasa świeciła pustkami” to jak je zrealizowano? Ktoś tu nie mówi prawdy. To, że „kasa świeci pustkami” Starosta zauważyła dopiero po ponad roku od objęcia stanowiska. W 2011 r. realizowano jeszcze nowe inwestycje, pomimo zapewnień Starosty, że jest świadoma sytuacji finansowej powiatu!
2. Opóźnienia w wypłacie odszkodowań mieszkańcom zawdzięczamy wyłącznie działaniom powiatu. Jak udowodniłem wyżej, można było wypłacić środki w terminie. Większość właścicieli czekała na pieniądze blisko rok, a pan, którego protesty rzekomo załagodzono, ponad 3 lata. Czy dziennikarze tygodnika mogliby sprawdzić, czy to zgodne z prawem? Tajemnicą poliszynela jest w Śliwicach, że miejscowy radny powiatu Andrzej Pruszk wraz z Panią Starostą podjudzali tego pana kierując jego niezadowolenie w moją stronę. To skandal i niegodne osób piastujących takie stanowiska zachowanie. Robienie polityki kosztem wprowadzonego w błąd obywatela.
Dodatkowo proszę pamiętać, że Pani Starosta, zamiast wypłacić odszkodowanie, zamierzała zwrócić działkę odebraną wcześniej specustawą. Wymagałoby to przeprojektowania ścieżki, co wg informacji z sesji Rady Powiatu miało wiązać się z kosztami w wysokości 100 000 zł i zablokowałoby rozbudowę drogi w przyszłości. Wówczas poprosiliśmy o interwencje w tej sprawie posła Jarosława Katulskiego i radnych powiatowych. Udało się zablokować to szkodliwe rozwiązanie, co Starosta Dorota Gromowska i Członek Zarządu Wojciech Kociński wypominali mi przy kolejnym spotkaniu. Podczas spotkania z Wicestarostą Wiktorem Metkowskim ustaliliśmy, że ścieżka nie zostanie zbliżona do drogi, a gmina wesprze wypłatę odszkodowania dla Pana Michała Śmielewskiego kwotą 25 000 zł (łącznie zaoszczędziliśmy powiatowi 125 000 zł). Pieniądze od gminy i fakt, że Pan Śmielewski przewrócił znajdujący się na jego polu słup telefoniczny, pozbawiając część gminy telefonów i internetu, zmusiły władze powiatu do uregulowania kwestii przejętego gruntu. Wcześniej sprawę latami bagatelizowano i pielęgnowano konflikt.
3. Rzeczywiście zabiegaliśmy o pozyskanie dofinansowania w różnych konkursach i udało się za pośrednictwem LGR „Borowiacka Rybka”. Niestety nie jest tak jak chwali się na swoich stronach powiat, że pozyskał dofinansowani w wysokości 85% wartości robót netto. Powiat nie jest członkiem LGR. Na prośbę Gminy Śliwice złożył przygotowany przez gminę wniosek i otrzymał dotację z puli gminy.
4. Pierwszy przetarg był korzystny dla gminy i dla mieszkańców. Zakładał wybudowanie wjazdów do granicy działki drogowej, nie tylko do końca ścieżki. Wszystkie nieścisłości i różnice pomiędzy projektami można było uregulować na etapie przygotowania i samego wykonania inwestycji. Wymagało to wyłącznie dobrej woli. Dowodem jest fakt, że wprowadzono zmiany na etapie wykonania, pomimo wcześniejszych stwierdzeń ze strony powiatu, że nie można. Gdy w terenie okazało się, że dalszy upór doprowadzi do idiotycznego rozwiązania Pani Sekretarz Powiatu zezwalała na zmiany, o które wnosiła gmina lub mieszkańcy.
W drugim przetargu straciliśmy ok. 160 000 zł. ponieważ bardzo skrócił się okres wykonania zadania i wprowadzono bardziej skomplikowane rozwiązania. Naszym zdaniem realizując część projektu tj. ścieżkę bez poszerzenia drogi, złym i kosztownym pomysłem było wykonanie nawierzchni części wjazdów z asfaltu. Każdy samorządowiec wie, że układanie asfaltu na małych odcinkach jest nieopłacalne, a na skrawkach wjazdów dodatkowo utrudnione technicznie. Natomiast zaprojektowana zatoczka autobusowa powinna zostać wybudowana w trakcie remontu nawierzchni drogi. Wybudowana w obecnym stanie będzie w całości wymagała przebudowy.
5. Wicestarosta Wiktor Metkowski słusznie poinformował, że uzgodniliśmy bezpieczniejsze rozwiązanie dotyczące połączenia ścieżki z ul. Sychowskiego – ominięcie wysepki spowalniającej ruch przy wjeździe do Śliwic.
Jeśli chodzi o wysepkę od strony Lińska to jest za ciasna dla samochodów ciężarowych, pomimo tego, że poprawiono ja na moją prośbę.
6. Gmina nie przekazała powiatowi pieniędzy, ponieważ najpierw powiat nie zaakceptował punktu umowy mówiącego o ustawieniu tablic informacyjnych przy inwestycji i odesłał niepodpisaną umowę. Następnie w trakcie spotkań i rozmów przekonałem się, że niechęć do współpracy jest tak duża, że po zapłaceniu utracimy jakikolwiek wpływ na realizację projektu i nie zdołamy wypracować korzystnych dla mieszkańców rozwiązań. Niestety moje obawy się potwierdziły. Dopiero widmo utraty środków skłoniło część władz powiatu do współpracy. Wywalczyliśmy przesunięcia wjazdów, choćby minimalne dostosowania wysokości, „złagodzenie” wysepki, czy połączenie z ul. Sychowskiego.
Dodaj komentarz