Tydzień Zakazanych Książek w Gostycynie
Głośne czytanie zakazanych bajek w Gostycynie
Już po raz drugi mieliśmy okazję włączyć się w Gostycynie w akcję Tydzień Zakazanych Książek, która wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych. Głównym jej celem jest zainteresowanie ciekawymi przypadkami z historii literatury, zachęcenie do czytania, także książek, którym przypięto łatkę niepoprawności politycznej, obyczajowej itd.
W Gostycynie przewidzieliśmy coś dla starszych – wystawę zakazanych książek oraz ciekawostki o nich i dla młodszych – głośne czytanie zakazanych bajek. Dzieci doskonale bawiły się podczas zabaw integracyjnych przygotowanych na podstawie Czerwonego Kapturka, Jasia i Małgosi i innych bajek. Z uwagą wysłuchały także fragmentu Kopciuszka, w wersji współczesnej czyli mniej drastycznej. Polecamy starszym odszukać pierwotną wersję tej bajki i z uwagą przeczytać fragment o przymierzaniu pantofelka… Znalazł się czas również na zajęcia plastyczne, a Kopciuszki z rolek po ręcznikach papierowych wyszły pięknie.
Tekst: Klaudia Kwasigroch
Źródło: Gminna Biblioteka Publiczna w Gostycynie
Fragment bajki o Kopciuszku wg Braci Grimm:
„Ucieszyły się obie siostry, gdyż miały bardzo ładne nogi. Starsza poszła zaraz z trzewiczkiem do komory, ażeby go przymierzyć; matka była przy tym. Ale trzewiczek był za mały i choć wciskały go z całej siły, na nogę nie wchodził…
Matka podała jej nóż i rzekła:
– Obetnij palec. I tak, gdy zostaniesz królową, nie będziesz chodziła piechotą…
Córka odcięła palec, z trudem wcisnęła trzewiczek i z zaciśniętymi z bólu zębami wyszła do królewicza.
Ten przekonany, że to ona jest poszukiwaną dziewczyną, zabrał ją na konia, jako narzeczoną, i odjechał…
Droga do zamku królewskiego prowadziła koło grobu matki Kopciuszka, a tam na leszczynie siedziały dwa gołąbki i wołały:
Zawracaj koniczka!…
Krew płynie z trzewiczka!…
Trzewiczek za mały,
a prawdziwa narzeczona
w domu zostawiona!…
Królewicz spojrzał na nogę dziewczyny i zobaczył, że krew płynie… Natychmiast zawrócił konia, odwiózł fałszywą narzeczoną do domu i powiedział, że to nie ta, żeby druga przymierzyła trzewiczek.
Poszła druga do komory przymierzać trzewiczek, wcisnęła palce szczęśliwie, ale cóż, kiedy znów pięta nie wchodzi! Matka podała córce nóż i mówi:
– Utnij kawałek pięty. I tak przecież masz być królową, to piechotą chodzić nie będziesz…
Dziewczyna obcięła kawałek pięty i z trudem wcisnęła nogę do trzewika; zacisnęła z bólu zęby i wyszła do królewicza.
Ten powitał ją jako narzeczoną, wsadził na koń i pojechali.
Gdy przejeżdżali obok leszczyny, dwa gołąbki na krzaku wołać zaczęły:
Zawracaj koniczka!…
Krew płynie z trzewiczka!…
Trzewiczek za mały,
a prawdziwa narzeczona
w domu zostawiona!…
Spojrzał królewicz na nogę, a tu krew płynie z trzewika, znacząc czerwoną plamę na białej pończoszce…
Zawrócił więc konia i odwiózł fałszywą narzeczoną do domu.
– I to nie ta – powiada. – Czy nie macie już więcej córek?
– Nie – rzecze ojciec – pozostał tylko jeszcze mały, zabiedzony Kopciuszek, córka mojej żony nieboszczki. Lecz ta dziewczyna w żaden sposób nie może być waszą narzeczoną!”
Dodaj komentarz