Opozycja daje zielone światło zarządowi
Co się stało wśród radnych opozycji? Od początku kadencji dowodzili, że zarząd jest niekompetentny i nie powinien rządzić powiatem. Jeszcze miesiąc temu pisali:
„Chaotyczne i spóźnione działania obecnego Zarządu Powiatu doprowadziły do wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej powiatu i jego jednostek. Istnieje realne zagrożenie właściwej realizacji zadań publicznych nałożonych na samorząd powiatowy. Powiat i jego jednostki organizacyjne mogą utracić płynność finansową. Brak dialogu z partnerami społecznymi i utrudnianie dostępu do istotnych informacji podważają wiarygodność obecnego Zarządu.”
Te argumenty miały dowodzić potrzeby odwołania starosty Doroty Gromowskiej wraz z całym zarządem. Działo się to zaledwie miesiąc temu i było kulminacją długotrwałych zabiegów aby przekonać opinię społeczną o nieudolności obecnych władz powiatu.
Doszło do nieoczekiwanego przełomu. 28 grudnia w sali obrad zjawiło się więcej niż zwykle dziennikarzy ale nie tylko. Wszyscy ostrzyli sobie zęby na to co miało się stać podczas sesji– radni mieli głosować nad odwołaniem Zarządu Powiatu. Mieli, ponieważ do głosowania nie doszło. I to z woli samych autorów wniosku, którzy go wycofali.
Przez miesiąc nastąpił zaskakujący zwrot. Małgorzata Oller na początku obrad oświadczyła, że grupa siedmiu radnych podpisanych pod wnioskiem o odwołaniu zdecydowała się go wycofać. W przerwie sesji tłumaczyła, że w ten sposób chcą dać ostatnią szansę Zarządowi na wyprowadzenie finansów powiatu na prostą. „Przekonały nas argumenty, że Zarząd sobie poradzi” – dodaje radna.
Realnie patrząc na sprawę opozycja licząc na powodzenie odwołania Gromowskiej musiała mieć pewność, że uda im się przegłosować wniosek podczas sesji. Determinacji im nie brakowało, skoro z ich inicjatywy została zwołana sesja pod koniec listopada, rzekomo chcieli poznać na jakim etapie są rozmowy z Ministerstwem Finansów na temat pożyczki dla powiatu. Wszystko jednak wskazuje na to, że chcieli złożyć wniosek o odwołanie starosty, tak aby mogło do tego dojść jeszcze w 2012 roku, a do tego potrzebny był miesiąc od tej sesji do następnej. I ten termin udało się dotrzymać. Tylko wnioskodawcy sami się wycofali.
A co z głosowaniem, radnych opozycji jest zbyt mało aby sami przegłosowali odwołanie zarządu. Musieli liczyć na to, że wyłamie się ktoś z koalicji. Jeżeli to by się udało, w kolejnym kroku opozycja musiałaby zaproponować skład nowego zarządu. Jak nam powiedziała radna Małgorzata Oller był gotowy skład zarządu technicznego. W jego skład nie wchodził żaden radny. Jak twierdzi radna każda osoba z opozycji ma pracę, bądź prowadzi własny biznes i nie są zainteresowani stanowiskami w zarządzie powiatu.
Ciężko przychodzi uwierzyć w oficjalny powód wycofania wniosku. Po tak długim czasie udowadniania, że obecny zarząd do niczego się nie nadaje, a przynajmniej do rządzenia, wystarczył miesiąc, aby udało się siedmiu radnych przekonać, że przez ten długi czas się mylili. Kto i jakich argumentów musiał użyć w takiej sytuacji? Wszyscy spodziewali się wielkich zmian na koniec roku a tu nic się nie stało. Można się zastanawiać na jakim etapie misternie przygotowany plan się nie powiódł? Czy teoretycznie przejęty głos koalicji, który miał przeważyć w głosowaniu nad odwołaniem zarządu opozycja w ostatniej chwili straciła? Czy może rozsypał się skład budowanego nowego zarządu technicznego? Jedno jest pewne opozycja broni nie składa. Chce bardziej szczegółowych relacji z pracy zarządu, jednocześnie zapowiada mniej polityki, która ich zdaniem na poziomie samorządów jedynie szkodzi.
Niedługo: zarząd uszczuplił swój skład.
Dodaj komentarz