Dwa wystąpienia posła w sprawie szpitala
Pierwsze bardzo emocjonalne – zakończone kategoryczną deklaracją, że zrobi wszystko aby nie dopuścić do drastycznej podwyżki czynszu dla tucholskiego szpitala. Drugie – bardziej merytoryczne, w którym zachęcał do wspólnego szukania realnego i możliwego do przeprowadzenia rozwiązania. Jarosław Katulski, obecnie poseł, od lat związany ze szpitalem, autor przekształceń tucholskiej lecznicy nie może patrzeć, jak staje się ona kartą przetargową w rekach Zarządu Powiatu Tucholskiego. Sprawa zapisanej w programie naprawczym podwyżki czynszu dla szpitala była najgorętszym tematem ostatniej sesji Rady Powiatu.
Linia podziału przebiegała między koalicją a opozycją, choć nie do końca dyskusji tak było. O nierealność proponowanej dziesięciokrotnej podwyżki mówiła opozycja ustami Małogrzaty Oller i Piotra Mówińskiego – najaktywniejszych nie tylko w tym temacie. Ale swój niepokój zgłosił również przewodniczący Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Andrzej Myszkowski. Przestrzegał, że podniesienie czynszu może negatywnie odbić się na personelu, który już teraz obawia się o zarobki jak i zmiany formy zatrudnienia.
Lecz to nie wszystko. Radni pytali, jakiej części lecznicy mają dotyczyć zmiany, nie mogąc znaleźć jednoznacznego wskazania w projekcie uchwały. Jak zauważył Damian Kożuch, uchwał została przygotowana wieczorem w dzień przed sesja, to może być powodem formalnych z nią problemów. Powtarzało się pytanie czy ktoś sprawdził ile faktycznie szpital może płacić czynszu? I tu zdumienie pojawiło się nie tylko wśród opozycji, ponieważ wicestarosta Wiktor Metkowski poinformował, że jako Zarząd nie mają informacji o finansach szpitala, stąd problem w ustaleniu wysokości czynszu realnego i możliwego do wyegzekwowania. Odniósł się także do kategorycznych słów posła J. Katulskiego. Zapewnił, że Zarząd nie chce „zarzynać” szpitala, chce jedynie, żeby spółka należąca do Powiatu włączyła się do działań ratujących finanse samorządu.
Poseł J. Katulski po raz drugi poprosił o głos. Teraz może już bez emocji a bardziej merytorycznie – zaczął swojej wystąpienie. Nakreślił wizję rozwoju szpitala tucholskiego, który może realnie wpłynąć na poprawę finansów Powiatu, jednak trzeba mu dać szansę na rozwój, dalsze przekształcenia. W swej wizji posunął się nawet dalej twierdząc z przekonaniem, że istnienie szpitala w Tucholi to szansa dla całego subregionu.
Ponieważ Komisja Polityki Społecznej i Zdrowia nie wypracowała opinii na ten temat, ogłoszono przerwę, aby komisja mogła się zebrać. Po przerwie jej przewodniczący nie miał dobrych wieści dla Zarządu. Projekt nie zyskał pozytywnej opinii. Na 7 głosujących 2 radnych było za, 3 wstrzymała się od głosu i 2 było przeciw. Mimo to przewodniczący Andrzej Myszkowski powiedział, że tym razem jeszcze da szansę Zarządowi i poprze projekt uchwały.
Ostatecznie uchwałę Rada przyjęła ośmioma głosami za, sześciu radnych było przeciw i jeden wstrzymał się od głosu.
Zastanawiający jest fakt, że opozycja „obudziła” się dopiero teraz. Na poprzedniej sesji głosowała za wprowadzeniem programu naprawczego, który przewiduje m.in. podwyżkę czynszu dla szpitala. Wówczas mówili, że nie mieli wyjścia. Teraz jednak wyjście znaleźli – zagłosowali przeciw. Czyli można. Dlaczego nie mogli tego zrobić wcześniej?
Dodaj komentarz